Poznaj opatrunki LIGASANO – przypadek z Bytomia
Trudno gojące się rany dzięki opatrunkom LIGASANO goją się trzy razy szybciej niż inne metody stosowane przez wielu lekarzy. Dowodem na to jest opinia i udokumentowana zdjęciami relacja z leczenia przypadku w mieście Bytom na Górnym Śląsku.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Relacja z naszą klientką jest poruszająca. Zaczęło się od napisania opinii do opatrunku LIGASANO oferowanego w naszym sklepie internetowym.
Opinia brzmiała tak:
Bardzo dziękuję za możliwość kupowania w waszym sklepie opatrunków ligasano, pomogły wygoić ranę mojej mamy, po częściowej amputacji stopy, i po tym jak pod raną utworzył się zgorzel, gdyby nie te opatrunki z pewnością straciła by nogę, szkoda tylko że nikt wcześniej mi nie powiedział, że takie opatrunki są w Polsce i tak rewelacyjnie działają, leczenie byłoby krótsze, dodam że moja mama jest cukrzykiem, szkoda że chirurdzy nie maja pojęcia o takich opatrunkach, przepisują maści ,które nic nie działają, i myślą tyko o kolejnych amputacjach. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!
Jako właściciela firmy oferującej te opatrunki a zarazem podmiotu, który zarejestrował je w Polsce i partnera firmy produkującej te opatrunki, bardzo zaciekawiła mnie ta opinia. Nie często zdarza się, że ktoś potrafi poświęcić czas na pisanie opinii do sklepu a już całkiem rzadko żeby klient chciał podzielić się swoimi doświadczeniami. Postanowiłem więc odpisać na opinię Pani Basi z Bytomia, podziękować i poprosić o więcej informacji.
W odpowiedzi otrzymałem zdjęcia przed i po stosowaniu opatrunków LIGASANO, i taką oto relację:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Cieszę się, że zainteresowałam Pana zdjęciami z przebiegu leczenia ran mojej mamy. Te opatrunki są bardzo skuteczne, ale tak jak Pan pisał, w medycynie działa lobby, a ja dodam jeszcze brak wiedzy i chęci pochylenia się nad ranami trudnymi, szczególnie u pacjentów w podeszłym wieku (mama ma 86 lat i cukrzyce typu 2 od ponad 20 lat). Może gdzieś prywatne gabinety mają więcej do zaoferowania, ale ja dla swojej mamy w pobliżu niczego takiego nie znalazłam.
Chirurdzy, których ja spotykałam na swej drodze byli przeświadczeni, że kolejne amputacje są jedynym rozwiązaniem i nie dawali szansy, że uda się utrzymać nogę mamy. Oni nie mają pojęcia o leczeniu ran a co dopiero o skutecznych opatrunkach –, nie mówiąc o tym, że starszych pacjentów traktuje się w szpitalach, jak piąte koło u wozu.
Do szpitala moja mama trafiła pod koniec marca ubiegłego roku z martwica drugiego palca prawej stopy. Już w dniu przyjęcia amputowano jej palec, ale ponoć rana się nie goiła i ordynator zdecydował o kolejnej amputacji, na co mój lekarz prowadzący nie wyrażał zgody. Mimo tego doszło do amputacji. Po około 7 dniach od zabiegu dwa kolejne palce sczerniały. Podjęto więc decyzję o trzeciej amputacji, uprzedzając mnie, że na tym się nie skończy. Po miesiącu pobytu w szpitalu zabrałam mamę do domu z zaleceniami jak pielęgnować ranę. Do gojenia rany polecono zakupić: granuflex, granugel, ozonelle, maść szostakowskiego - czyli nic konkretnego ani skutecznego w naszym przypadku. Potem jeszcze argosulfan i do odkażania octenisept.
Po trzech miesiącach leczenia większych efektów nie było, dolna część rany z trudem się goiła, a górna pokryła się włóknikiem, co miał Pan okazję zobaczyć na jednym ze zdjęć.
W międzyczasie odwiedziłam panią chirurg naczyniowy. Zaleciła suszyć ranę na „słoneczku” i zalecała stosować argosulfan. Zmian nie było widać. Wtedy zaczęłam szukać informacji na stronach internetowych jak leczyć trudne rany. W tym czasie doszło do kolejnej wizyty kontrolnej, podczas której lekarz chirurg dał nam skierowanie do szpitala twierdząc, że rana jest w fatalnym stanie.
Na opatrunki ligasano i Państwa sklep trafiłam przypadkiem w internecie. Zamówiłam na próbę jedno opakowanie. Po zastosowaniu kilku opatrunków, zauważyłam pierwsze pozytywne efekty, pojawiła się ziarnina. Lekarz chirurg z wyglądu rany był zadowolony, ale kiedy oznajmiłam mu o opatrunku Ligasano nie chciał słuchać, jakim sposobem rana się zmieniła na lepsze! Był przeświadczony, że to jego specyfiki pomagają. Z mamą byłam wtedy po to żeby potwierdzić czy rana dobrze się goi. Pełna optymizmu zaczęłam ciągle stosować tylko opatrunki ligasano. Leczenie rany zakończyło się po 3 miesiącach.
Szkoda, że nie wiedziałam o tych opatrunkach od początku leczenia, być może nie doszło by do utworzenia się zgorzeli.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Potem powstała następna rana, tym razem na środku podeszwy stopy. Trafiłam do innego szpitala, bo przypuszczam, że w poprzednim szpitalu mama straciłaby całą stopę.
Chirurg dyżurujący wyczyścił wtedy ranę ze zgorzeli. Byłam załamana, znowu kolejna rana i do tego głęboka. Po tygodniu pobytu w szpitalu otrzymałam instrukcję o leczeniu rany balsamem peruwiańskim. Wtedy zwątpiłam w lekarzy i ich metody leczenia ran. Od razu zastosowałam opatrunek ligasano, jak w instrukcji: do środka biały sterylny, pokryty zielonym. Po kilku dniach widziałam już pozytywne efekty, więc żadnego lekarza chirurga już nie odwiedziłam. Zagojoną ranę widziała moja lekarka z przychodni. Była zdziwiona i zadowolona, twierdziła że takie rany leczy się nawet rok albo i dwa. Nam udało się wyleczyć tą drugą głęboką ranę w ciągu 5 miesięcy systematycznego stosowania opatrunków ligasano. Teraz już wiem, że leczenie takich ran wymaga dużo cierpliwości i systematyczności.
Uratowałam stopę opatrunkami ligasano z czego jestem dumna. Wiem też jak czuje się bezradna rodzina gdy ma do czynienia z niegojącymi się, trudnymi ranami. Dlatego też, jeżeli wyraża Pan chęć umieszczenia zdjęć na waszej stronie, proszę wykorzystać je jak najlepiej. Niech wszyscy zainteresowani dowiedzą się o ligasano i przypadku mojej mamy.
Przepraszam, że trochę się rozpisałam, ale chciałam pokazać na przykładzie mojej matki, że leczenie trudnych ran u nas w Polsce jest lekceważone, lekarze w ogóle się tym nie interesują - to tak jak walka z wiatrakami. Tak jak pisałam, ocaliłam nogę, ale cukrzyca to podstępna choroba, kto wie co jeszcze przyniesie.
Pozdrawiam Barbara
Zarówno opatrunek Ligasano biały jak i Ligasano zielony zostały zarejestrowane w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych w Warszawie.
W Polsce opatrunki te na szeroką skalę wykorzystują specjaliści ds. podologii zajmujący się profesjonalną pielęgnacją stóp oraz niektóre specjalistyczne przychodnie. Opatrunki występują w różnych formach od cienkich pasków do 1 i 2 centymetrowej grubości tafli. Są one dostępne w specjalistycznym sklepie podologicznym w Żorach www.sklep.podologiczny.pl kategoria menu LIGASANO.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam do przeczytania materiałów dokumentacyjnych oraz zdjęć konkretnych przypadków z zastosowaniem opatrunków LIGASANO.
Zobacz zdjęcia i relacje w j. niemieckim - LIGASANO (link do pliku PDF)
Zobacz zdjęcia i relacje w j. angielskim - LIGASANO (link do pliku PDF)
Marek Cyrulik